Niepubliczny Ośrodek Doskonalenia Zawodowego Nauczycieli Zyta Czechowska specjalni.pl

„Może Pani pomyśli o przeniesieniu Antka do ośrodka albo innej szkoły…? Inne dzieci na tym tracą, że on tutaj jest…”
Takie słowa usłyszała mama chłopca w spektrum autyzmu.
Bo „Antek robi trudności”, bo „trzeba mu poświęcać więcej czasu”, bo „inne dzieci na tym tracą”.
Ale co właściwie tracą?
Tracą szansę na bycie człowiekiem w pełnym znaczeniu tego słowa? Tracą okazję do nauczenia się empatii, szacunku, otwartości na różnorodność?
Czy może tracą wygodę, spokój, jednostajność?
A co traci mama Janka, słysząc wprost – Twoje dziecko jest problemem. Jest mniej ważne!
Twoje dziecko nie zasługuje na miejsce tu, z innymi. Bo inne mają „większy potencjał”.
Bo inne „lepiej rokują”. Bo innym „należy się więcej”.
A na tym, że jakiś uczeń jest zdolny i nauczyciel poświęcam mu więcej czasu niż innym, to ktoś też traci?
Wyobraź sobie, że to Ty jesteś tym rodzicem.
- Nie Antka. Może dziecka, które nie mówi po polsku, bo uciekło przed wojną.
- Może dziecka z przewlekłą chorobą.
- Z trudnościami w poruszaniu się.
- Z depresją.
- Może dziecka, które nie pasuje do schematu, ale bardzo chce być częścią klasy.
Wyobraź sobie, że co kilka miesięcy szukasz nowej szkoły, nowego nauczyciela, nowej nadziei.
Że budzisz się codziennie z pytaniem: czy dziś ktoś znowu powie, że moje dziecko tu nie pasuje?
W jakim świecie żyjemy, jeśli dzieci muszą zasłużyć na obecność?
Jeśli potrzebują „mniej przeszkadzać”, „lepiej się dostosować”, „nie obciążać innych”?
A przecież każde dziecko ma prawo do edukacji. Do bycia.
Bez względu na to, ile czasu trzeba mu poświęcić.
Bez względu na to, jak inaczej się komunikuje, jak chodzi, jak się uczy, jak patrzy na świat.
Dzieci z różnorodnymi potrzebami nie znikną.
Będzie ich więcej.
Bo zaczynamy je widzieć.
Bo mają prawo być wśród nas.
Nie uczmy dzieci świata wygody i selekcji.
Uczmy ich świata akceptacji i solidarności.
Zatrzymaj się na chwilę.
Zastanów się, co byś czuł, gdyby to Twój syn był Antkiem.
I pomyśl, zanim powiesz – „to nie miejsce dla niego”.
Bo to jest jego miejsce. Tak samo jak wszystkich innych.
W jednej klasie. W jednej szkole. W jednym społeczeństwie.
Każdy z nas patrzy z innej perspektywy – nauczyciel, rodzic, społeczeństwo. Perspektywa Perspektywa rodzica zawsze będzie przefiltrowana przez miłość, troskę i głębokie pragnienie, aby jego dziecko – mimo trudności, dysfunkcji czy diagnoz – miało równe szanse, mogło korzystać z bogactwa relacji i rozwijać się wśród rówieśników. Dla nauczyciela czy otoczenia to dziecko może być postrzegane jako uczeń z dodatkowymi potrzebami, wyzwaniem, częścią systemu. Nasze spojrzenie często opiera się na zawodowym doświadczeniu – innym niż miłość i nieustanna walka rodzica o dobro swojego dziecka.
Tak, edukacja włączająca jest wyzwaniem.
Tak, to jest trudne pracować w zróżnicowanej klasie.
Tak, wszyscy się tego uczymy.
Tak, to nasz obowiązek!
❗️❗️❗️
➡️Pilnie potrzebujemy mniej liczebnych klas.
➡️Szkoleń dla nauczycieli i rodziców.
➡️Przestrzeni na indywidualną pracę z uczniami.
➡️Specjalistów w przedszkolach i szkołach.
➡️Wsparcia nauczycieli.
Są takie chwile, gdy mimo ogromnego zaangażowania nauczycieli, wychowawców, specjalistów, a często całego środowiska przedszkola czy szkoły — nie udaje się znaleźć skutecznego sposobu, by realnie pomóc dziecku ze złożonymi potrzebami, trudnościami rozwojowymi czy zachowaniami, które przerastają możliwości przedszkola lub szkoły ogólnodostępnej. Próbowaliśmy wszystkiego — dostosowań, form wsparcia, współpracy z poradniami, a jednak dziecko nadal nie czuje się bezpieczne, nie rozwija się tak, jakby mogło.
W takich sytuacjach warto zadać sobie pytanie: co jeszcze możemy zrobić? Może to nie dziecko powinno się dopasowywać do systemu, ale system do dziecka? Czasem zmiana środowiska — klasy, szkoły — może być początkiem nowej drogi. Miejsca, gdzie w mniejszym zespole klasowym, wśród rówieśników funkcjonujących na podobnym poziomie, z nauczycielami przygotowanymi do pracy z dziećmi o specjalnych potrzebach, dziecko w końcu odnajdzie przestrzeń dla siebie.
Dlatego warto rozważyć możliwości, jakie dają klasy integracyjne lub odziały specjalne w szkołach ogólnodostępnych. To nie porażka. To wyraz troski, odwagi i gotowości do zadbania o dziecko w sposób, który naprawdę mu służy. Zachęcam rodziców, by nie bali się takiej decyzji — czasem to właśnie ona otwiera drzwi do rozwoju, relacji i poczucia, że jestem ważny, dokładnie taki, jaki jestem.
Zapraszam do współpracy przy organizacji szkoleń dla Rad Pedagogicznych.
Oferta szkoleń dla Rad Pedagogicznych znajduje się TUTAJ
